Aktualności

Polskie uczelnie nie radzą sobie z problemem demograficznym. Studentów ubywa z roku na rok

Podstawowa matura wystarczy, by dostać się na studia wysokiego poziomu. Jakie będą tego skutki?

Ze względu na nadal pogłębiający się niż demograficzny, polskie uczelnie zaczynają świecić pustkami. Dziś nawet przeciętnie napisany egzamin dojrzałości pozwala dostać się do nawet najbardziej prestiżowych uczelni w Polsce. Problem wydaje się narastać.

Z informacji jakie podają placówki akademickie wynika, że nadal są wolne miejsca na wybranych specjalizacjach. Co ciekawe – rekrutację prowadzą nadal nie tylko mniejsze akademie i politechniki, ale i największe i najbardziej prestiżowe uniwersytety w Polsce, a w tym m.in. Uniwersytet Jagielloński oraz Uniwersytet Warszawski. Na tym pierwszym miejsca czekają m.in. na fizyce, filologii polskiej, geografii i polityce społecznej, UW z kolei nie zapełnił nadal ochrony środowiska, geologii oraz europeistyki.

Liczba studentów maleje. Największe zmiany widać na uczelniach płatnych/prywatnych

Eksperci wskazują, że malejącą liczbę studentów widać wyraźnie – jeszcze na przełomie lat 2005 oraz 2006 na uczelniach studiowało blisko 2 mln osób, w tym roku akademickim będzie ich już tylko 1,61 mln. Problem demograficzny widać m.in. na uczelniach prywatnych/płatnych – szczególnie w ujęciu specjalizacji prowadzonych w cyklu niestacjonarnym.

Swój niepokój wyrażają także pracownicy uczelni wyższych; wskazują, że akademie, politechniki i uniwersytety są zmuszone do przyjmowania mniej zdolnych uczniów. Na wybrane kierunki wystarczy nawet podstawowa matura z wynikiem podstawowym bez względu na punktację. Progi punktowe są zaniżane z roku na rok, co widać przede wszystkim na kierunkach społeczno-humanistycznych.

Fotografia w publikacji Flickr.com CC 2.0 Duane Schermerhorn

Polskie uczelnie nie radzą sobie z problemem demograficznym. Studentów ubywa z roku na rok
2 komentarze

2 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Biznes i gospodarka

Na górę