Na 1000 Polaków przypadają 363 mieszkania. Deficyt lokali to jeden z największych problemów społecznych Polski, któremu nie mogą zaradzić kolejne rządy. Jesteśmy w ścisłej europejskiej czołówce, pod względem przeludnienia mieszkań.
Dla kogo nowoczesne mieszkanie?
Program „Mieszkanie +” ma zastąpić „Mieszkanie dla młodych”. Według obietnic rządu, do 2030 roku mają powstać blisko 3 miliony nowych lokali. Do tej pory 30 miast popisało listy intencyjne, określające pierwsze lokalizacje pod budowę. Nowy program zasadniczo różni się od poprzedniego. Zakłada bowiem budowę mieszkań pod wynajem, z możliwością dojścia do własności. Warunkami miałyby być: odpowiednio długi wynajem (ok. 30 lat), brak zaległości w opłatach czynszowych, ale przede wszystkim odpowiednio wczesna deklaracja wykupu, wiążąca się z 20 proc. wyższą stawką czynszu. Rząd jednak zapewnia, że to właśnie niska wysokość opłat jest największym plusem, jeśli już zdecydujemy się na wzięcie udziału w programie. Ceny mają nie przekroczyć 10-20 zł za metr kwadratowy. Dla porównania koszt metra kwadratowego w Warszawie wynosi średnio ok. 45 zł., zaś wynajem 50 metrów kwadratowych to wydatek ponad 2000 zł.
Tanie, nowoczesne mieszkania?
Skąd tak niskie ceny? To efekt taniego budownictwa. Rząd chce stawiać mieszkania pod wynajem, po koszcie budowy nieprzekraczającym 3000 zł./ mkw. Wszystko to na gruntach przekazanych przez samorządy oraz na terenach skarbu państwa (m.in. należących do PKP, wojska, czy agencji rolnych). Pierwsze zapisy mają być dostępne w połowie tego roku, ewentualnie później – to jeszcze nie zostało sprecyzowane.
Program niestety budzi obawy
Założenia programu są ambitne. Liczba mieszkań przypadających na 1000 mieszkańców ma wzrosnąć z 363 do 435, czyli średniej europejskiej. Eksperci zauważają jednak, że tak wielki boom mieszkaniowy może paradoksalnie wpłynąć negatywnie na cały rynek. Deweloperzy już teraz narzekają na brak terenów inwestycyjnych. Przeznaczanie państwowych gruntów pod budowę mieszkań może tylko pogłębić problem. Ponadto, oprócz ambitnych planów, rząd wciąż przedstawia mało konkretów, zrzucając odpowiedzialność na gminy i samorządy.
Sektor budowlany obawia się też, że program jest zagrożeniem dla właścicieli nieruchmości pod wynajem, zwłaszcza w mniejszych miastach. Nowe, państwowe mieszkania będą miały zbyt konkurencyjne ceny, co może zachwiać rynkiem. Wg danych WGN, na tzw. prowincji, czynsze oscylują w granicach 20-25 zł. mkw./mies. Oznacza to, że właściciele mieszkań będą musieli drastycznie opuścić ceny, żeby móc konkurować z państwową ofertą.
Fotografia na licencji CC 2.0 flickr.com autorstwa Hans